data: 15 czerwca 2021, godz. 19:00
czas: 70 min bez przerwy
bilety: 60, 70 i 90 zł, dostęp online (nagranie ze STUDIO teatrgaleria, Warszawa 2020): 25 zł
dym
silne światła skierowane na widownię
bardzo głośny dźwięk
reżyseria: Grzegorz Laszuk, światło: Karolina Gębska, choreografia: Weronika Pelczyńska, Ola Osowicz, współpraca muzyczna: Bartek Rączkowski, Bartek Tyciński, kostiumy: Ewelina Ciuchta, scenografia: Rafał Dominik i Piotr Szczygielski
występują: Anna Wojnarowska, Ewelina Żak, Marta Zięba, Tomasz Nosiński, Bartosz Porczyk, Robert Wasiewicz, Teo Olter, Łukasz Wójcicki, Artur Lipiński
produkcja PPA: Anna Pytlok, Patrycja Wróbel
Mógł być gwiazdą, ale nie był. Wybór czy przypadek?
Mógł zarabiać wielkie pieniądze, ale ledwie wiązał koniec z końcem. Wybór czy przypadek?
Mógł znaleźć spokojną przestrzeń poza systemem, którego nienawidził, ale wciąż działał na jego granicach.
Robert Brylewski był jedną z najważniejszych postaci polskiej kultury ostatniego półwiecza. Jako lider Kryzysu, Brygady Kryzys, Armii, Izraela tworzył muzykę, która w przejmujący sposób rejestrowała współczesność. Zawsze aktualna, umiejętnie łapała ducha czasów. Zarazem sztuka Brylewskiego była marzeniem o innym, lepszym świecie. O Złotej Skale, na którą można uciec ze złego Babilonu.
Przedstawienie o Brylewskim reżyseruje Grzegorz Laszuk, lider legendarnej Komuny Warszawa, kiedyś zdeklarowany anarchista, dzisiaj artysta-społecznik, który coraz odważniej dokonuje gorzkiego rozliczenia ze swoimi niegdysiejszymi ideałami. Opowieść o ojcu chrzestnym polskiego punka staje się dla Laszuka okazją do postawienia elementarnych pytań o własne życiowe wybory. „Zawsze dobrze spojrzeć wstecz, by rozpoznać przeznaczenie, które sami sobie wybieramy” – mówi reżyser.
W spektaklu przypominane są najważniejsze piosenki Brylewskiego, od „Telewizji” i „Mam dość” po „To, co czujesz”. Na scenie obok aktorów Teatru Studio pojawiają się ważni muzycy współczesnej warszawskiej alternatywy, dowodzeni przez Bartka Tycińskiego, współtwórcę słynnych Mitch & Mitch.
Oto prawdziwe punk reggae party z egzystencjalnym namysłem w tle.
Fot. Krzysztof Bieliński